Autor |
Wiadomość |
karolinka964 |
Wysłany: Nie 15:26, 24 Lip 2011 Temat postu: |
|
Pewnego dnia,rano wskoczyła do mnie do łóżka Figa.Kazałam jej ze skoczyc.Gdy zeskakiwała no jakoś...dziwnie mi to wyglądało.Jakby nie ona...Wstałam,żeby sie uszykowac i z nią wyjśc.Zawołałam Figę.Wołałm i pózniej się już prawie wydzierałam na całe gardło;pale jej nie było.Nie przychodziła.Poszłam po nią zdenerwowana.Leżała na dywanie.Nie chciała wstac.Była taka nie obecna...Położyłam przed nią karmę,nie wstała.Zniosłam ją na trawnik,przed dom.NIe załatwiła się.Tata zwolnił się z pracy.Pojechaliśmy do weterynarza.Okazało się,że miała skurcze.Dostała zastrzyk i po kilku minutach,powoli zaczęła chodzic... |
|
|
PsiaMama24 |
Wysłany: Wto 18:54, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
No ja z moim sloncem to mialam niedawno horror, w grudniu przed swietami w dzien wylotu do Polski na Swieta kazalam wujkowi wyjsc z psem na spacer bo ja jeszcze sie pakowalam, no i niby nic, przyszli spowrotem ze spacerku, puzniej jednak chcialam wysciskac mojego pupila i pozegnac sie z nim a tu krew na mojej rece, omalo nie zemdlalam z przerazenia, okazalo sie ze moj malutki pokaleczyl sie przez kolce jakis krzakow, to byl straszny widok, naszczescie wszystko dobrze sie skonczylo i moj riki jest juz kompletnie zrowy |
|
|
Adam |
Wysłany: Śro 9:34, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
Kiedyś owczarek podhalański mojej koleżanki, hodowany w bloku więc z męczarniach jak na tą rasę, rzucił się na małego chłopca... widok tego co się działo nie bardzo ... |
|
|
olcia22115 |
Wysłany: Pon 13:57, 22 Cze 2009 Temat postu: Jaką najgorszą chwilę przerzyliście kiedys z psem? |
|
Raz, gdy kłóciłam się o coś z bratem( nie pamiętam o co) i byłam wjego pokoju. Właśnie juz wychodziłam, obrażona z pokoju, byłam w drzwiach potknełam się o cos. Na początku myślałam, że to dywan się podwinął, ale jak to coś zaczeło skomleć i piszczeć wiedziałam już, że to mój pies- Mosiek. Wywaliłam się na podłogę. Zaczełam płakać i z bólu i jeszcze myślałam, że Mośkowi coś się stało. Tata pokrzyczał mnie, że nie patrzę pod nogi. Poszłam do mojego pokoju i wchodzi Mosio i zaczyna mnie lizać po rękach. Nic mu sie nie stało, ale i tak ryczałam przez nastepne dwie godziny.
I wspomnę jeszcze o tym, że raz w samochodzie narzygał mi na kolana. |
|
|